Z Mariuszem Czerkawskim,  gościem specjalnym tegorocznego SIGC, rozmawiał Dmitrij Gabczenko Dyrektor Organizacyjny turnieju.

 

Dmitrij Gabczenko: Mariuszu już od 7 lat grasz w golfa, jakie są twoje obserwacje na temat rozwoju tego sportu w Polsce?

Mariusz Czerkawski: Golf w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie, coraz więcej ludzi ma pojęcie czym jest golf i to za sprawą osób grających. Zauważalne jest to również na polach golfowych, kiedyś przychodziło się z grupą przyjaciół i można było swobodnie zagrać, a teraz często bardzo ciężko jest znaleźć jakiś wolny termin i trzeba go zawczasu bookować. Szczególnie w weekendy i już coraz częściej w tygodniu.

W zakresie promocji golfa widać dużą pracę PGA i PZG, z roku na rok przybywa też różnego rodzaju turniejów. Teraz praktycznie każdy zna kogoś kto gra w golfa, albo już sam próbował grać. Oczywiście przed nami jeszcze długa droga, ale widzę, że idzie to w dobrym kierunku.

DG: Angażujesz się w różne akcje, mające na celu propagowanie sportu wśród dzieci i młodzieży, w twojej opinii, czego gra w golfa może ich nauczyć?

MCZ:  Potwierdzam. Moje Stowarzyszenie Sport 7 zajmuje się przede wszystkim uczeniem gry w hokeja i jazdy na łyżwach, ale podobnie jest w golfie. Ten sport to pozytywna rywalizacja na świeżym powietrzu, uczenie się cierpliwości, ciągłe próbowanie uderzyć tą piłką - jak najdalej i jak najlepiej, tak aby  trafić do dołka. Są to rzeczy które pozwalają dzieciakom przyjemnie i pożytecznie spędzić czas, w pięknej scenerii. Oczywiście nie każdy z nich zostanie golfistą. Teraźniejszy golf to jest taka możliwość, której my nie mieliśmy kilkanaście lat temu – bo tych pól było dosłownie kilka. Obecnie jest już kilkadziesiąt obiektów w postaci pól golfowych 18 i 9 dołkowych oraz strzelnice tzw. driving range. Kluby golfowe również coraz częściej docierają do młodzieży w szkołach, a nawet w przedszkolach. Następnie uczą dzieci determinacji, odpowiedzialnego podejścia do treningów i otwierają oczy na taki sport jak golf. Daje to jeszcze więcej możliwości wyboru uzupełniając takie popularne sporty jak piłka nożna, lekka atletyka czy bieganie. I dlatego widzimy coraz więcej młodych ludzi na strzelnicach i na polach golfowych.

DG: Z roku na rok twoje osiągnięcia w golfie są coraz bardziej spektakularne, mając za sobą imponującą karierę w hokeju, czy stawiasz przed sobą również ambitne plany na najbliższe lata w golfie?

MCZ:  Golf jest fajną dyscypliną dlatego, że można trenować kiedy masz wolną chwilę, żeby przyjechać na pole poćwiczyć uderzenia czy popatować. Za każdym razem cieszę się gdy coraz bardziej dokładnie trafiam piłkę i sprawdzam siebie przy każdej rundzie i przy każdym turnieju. Podczas każdej gry towarzyskiej mogę poprawiać swój wynik i do tego dążę. Jednak nie jest łatwo iść do przodu, bo np.: od jakiegoś czasu stanąłem na HCP 4 i aby schodzić jeszcze niżej trzeba bardziej profesjonalnych treningów. Ten sport wymaga dyscypliny oraz wzywa do rywalizacji z samym sobą, do tego aby te wyniki były co raz lepsze. Obecnie moje najbliższe plany są związane z amatorskim golfem, nie da się też przeskoczyć pewnych tematów. Wszystkie turnieje, w których biorę udział sprawiają mi wielką frajdę. Również na tym polega golf aby będąc na HCP 21 zejść na 17 i potem coraz niżej -  samo to sprawia mi wielką radość.  Znalezienie się w najniższej grupie handicapowej - to już jest samo w sobie wyzwanie.

DG: Miałeś okazję grać z najlepszymi zawodnikami światowego golfa, czy są pewne wspólne cechy które oni prezentują a są niezbędne dla sukcesu w tym sporcie?

MCZ: To prawda, miałem kilka okazji obserwować najlepszych graczy. Byłem kiedyś na The Open czy też the Honda Classic Golf na Florydzie. Można było podpatrzeć tych najlepszych, zobaczyć jak grają. To jest niesamowite z jaką precyzją i z jaką umiejętnością uderzają – jest to najwyższa półka światowego golfa. Przede wszystkim posiadają wielką umiejętność grania pod wielką presją, bo jednak jest to sport indywidualny, i na nich spoczywa cała odpowiedzialność za wynik. Dlatego muszą sobie dawać z tym radę. Na pewno są to wyjątkowe osobowości, przecież z tysięcy osób, które grają w golfa tylko kilkuset z nich zalicza się do światowej czołówki. Jest zdumiewające jak minimalne są między nimi różnice, i jak na wynik ma wpływ wszystko to, co się dzieje w głowie. Ta koncentracja - to wszystko ma wpływ na uderzenie i następnie na wynik. Na driving range wszyscy są równi, ale dopiero pole pokazuje jak ważne są wypracowane umiejętności,

DG: Czy twoje doświadczenie w postaci bezpośredniej walki z zawodnikami na lodzie w jakiś sposób można przełożyć na grę w golfa?

MCZ:  Na pewno jeżdżąc na łyżwach i używając kija hokejowego nabywa się pewnych umiejętności takich koordynację ruchową czy timing. Mówi się, że baseballiści mają najłatwiej w przejściu na golf, ale na pewno na drugim miejscu  mogą być hokeiści. Przede wszystkim dlatego, że należy zachować ten balans przy swingu czy odpowiednie wyczucie tzw. touch. Dlatego też gram na tę stronę, na którą grałem w hokeja, gram na lewą choć jestem praworęczny i używam prawej ręki. Może właśnie dlatego aby ten ruch, to uderzenie golfowe przypominało mi uderzenie kijem hokejowym i uderzenie z klepki.

DG: SKAT International Golf Cup ponownie odbędzie w Sierra Golf Club.  Grając na wielu światowych polach golfowych, jaka cecha tego pola szczególnie zapadła tobie w pamięć?

MCZ: Niesamowita jakość tego pola, wspaniała atmosfera, świetny driving range, bardzo przyjemny layout tego pola, gdzie również jakość greenow i fairwayjów jest naprawdę na światowym poziomie. Dlatego za każdym razem uwielbiam przyjeżdżać na Sierrę i grać tam rundę golfa.

DG: W swojej karierze hokeisty rozegrałeś blisko 1000 meczy, w ilu turniejach trzeba zagrać by poczuć się pewnie na polu golfowym?

MCZ:  Trudno mi powiedzieć. Nawet oglądając najlepszych golfistów widzę jak oni się koncentrują przed każdym uderzeniem. Jak każdy detal jest dla nich ważny: grip, ustawienie ciała, ustawienie stóp do linii uderzenia, ustawienie łopatki. Jak patrzę na nich, to się zastanawiam - przecież oni uderzają miliony piłek, teoretycznie mogą podejść i uderzyć trochę szybciej i na pewno im to dobrze wyjdzie. Ale tak samo jak oni muszą się koncentrować, tak samo i my amatorzy, przed każdym uderzeniem czujemy emocje. I nie ukrywam, że im więcej turniejów się gra, tym czuje się pewniej. Niektóre rzeczy już tak nie przeszkadzają jak na początku, bo jest sporo zewnętrznych czynników, które mają wpływ czy uderzę piłkę dobrze czy nie bardzo…

DG: SIGC 2016 towarzyszy jednodniowy turniej Junior Golf Cup – proszę o jedną radę dla początkujących golfistów, którzy dopiero rozpoczęli swoją przygodę z tym sportem.

MCZ:  Najważniejsze, żeby wierzyli w swoje umiejętności. Z drugiej strony, żeby czerpali radość z tego co robią. Tego oczywiście nie musimy im tłumaczyć, bo jeżeli to robią, to pewnie sprawia im wielką przyjemność. Jest pewna podstawowa zasada - im więcej ćwiczysz tym większe masz szanse aby być dobrym golfistą. Na pewno każdy trening i każda godzina spędzona na polu golfowym, na driving range czy też na putting greenie będzie dla nich dużą korzyścią.

 

DG: Mariuszu, bardzo dziękuję za rozmowę i życzę ci kolejnych sukcesów na światowych polach golfowych. Do zobaczenia na naszym SIGC 2016 już za parę miesięcy!